Wystawa Sztuka Polska w Wielkiej Brytanii mieści się w Muzeum Uniwersyteckim przy ul. Rapackiego 1 w Toruniu, w gmachu Collegium Maximum. Zajmuje ona 3 piętra przedwojennej klatki schodowej tego XX wiecznego, neoromantycznego budynku. Sam gmach muzeum zasługuję na uwagę, został on zbudowany na przełomie lat 1905-06 jako siedziba Banku Rzeszy Niemieckiej. Po wojnie dalej pełnił on funkcje bankowe, przekazany Uniwersytetowi Mikołaja Kopernika został w 2003 roku i odtąd zaczął funkcjonować jako obecnie znane wszystkim torunianom Collegium Maximum. Bryła zachwyca stylem manieryzmu niderlandzkiego, popularnego wówczas w Niemczech, z ozdobną fasadą południową. Jej reprezentatywną funkcję podkreślono przez dekoracyjny portal, bogato zdobiony szczyt oraz dwie flankujące wieżyczki.
Omawiana przeze mnie kolekcja jest najcenniejszą wśród zbiorów muzeum. Składają się na nią prace podarowane przez Marylę Żuławską (licznych artystów działających w Wielkiej Brytanii, w tym dzieła Marka Żuławskiego), Paulinę Turkiewicz (prace Zygmunta Turkiewicza) oraz Oleńkę Frenkiel (prace jej ojca, Stanisława Frenkla). Wydaje mi się, że najbardziej znanym dziełem znajdującym się na tej wystawie jest obraz olejny Marka Żuławskiego pt. „Ludzie nad morzem” z 1957 roku. Dzieło to było omawiane między innymi w programie telewizyjnym historia jednego obrazu, z którego można dowiedzieć się, że artysta w miarę tworzenia coraz bardziej zajmował się człowiekiem w rzeczywistości dnia codziennego w Paryżu, malując zwykle sceny grupowe. Strefa przedstawieniowa dzieli się na dwie części, jest to pewna forma symetrii czy dialogu (mimo iż między namalowanymi postaciami nie ma interakcji). Ów podział powstał przez dziewczynkę podrzucającą piłkę, która to w kompozycji wydaje się słońcem lub księżycem, zważywszy na ciemną tonację dzieła. Żuławski w latach 50. i 60. tworzył wielkie kompozycje ścienne, a mimo wszystko zdziwił mnie ogromny rozmiar tego dzieła — jak to często bywa, nastąpiło zderzenie teorii z praktyką, czyli w tym wypadku zobaczeniem dzieła „na żywo”.
Niezwykle intrygujące są wystawione dzieła Zygmunta Turkiewicza charakteryzujące się chropowatą teksturą. Artysta posługuje się głównie ziemistą paletą barw, przez co dzieła sprawiają wrażenie organicznych form, chociaż geometryczność kompozycji wskazuje na ingerencję człowieka. Patrząc na wiele dzieł tego autora, obieram wrażenie, że oglądam równocześnie mikro- i makrokosmos. Chociaż tytuły nieraz sugerują bardziej jedno lub drugie (np. obraz „Badanie przestrzeni” nasuwa na myśl przestrzeń kosmiczną, co potęguje kompozycja tego dzieła przypominająca układ słoneczny). Na wystawie nie brakuje również przedstawień figuralnych. Są to głównie prace Stanisława Frekela. Dzieła tego artysty są bardzo groteskowe i karykaturalne. Koncentruje się na wątkach erotycznych i maskarady. Pojawiły się też dwa dzieła o motywie religijnym: „Ukrzyżowanie” oraz „Kardynał i zakonnice”. Ciało ukrzyżowanego Chrystusa przedstawione na pierwszym planie w centrum oraz dwie ukrzyżowane postaci po obu stronach Jezusa na drugim planie są zdeformowane, a obraz utrzymany jest w ciemnej kolorystyce.
Drugie dzieło jest już bardziej barwne, dzięki czemu nie odstaje tak od reszty prezentowanych obrazów. Artysta ponownie zrezygnował z patosu, karykaturalnie przedstawiając postać kardynała o chytrym uśmiechu, wydłużonej twarzy i czapce kardynalskiej bardziej przypominającej nakrycie głowy kucharza. Zakonnice zostały namalowane w bardziej stateczny sposób, chociaż można odnieść wrażenie, że spoglądają na kardynała oceniającym wzrokiem. Wystawę tą można zwiedzać od wtorku do piątku w godzinach 10- 16. Warto to uczynić, ponieważ okres II wojny światowej to również czas emigracji wielu polskich artystów.
Dobrze jest zapoznać się z ich twórczością, zwłaszcza że ze względu na czasy i warunki, w jakich tworzyli, wiele dzieł nie zachowało się do dziś.